W minionym tygodniu Sejm uchwalił nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Posłowie uwzględnili poprawki zaproponowane przez twórców. Jednak media obawiają się, że nie mają szans w negocjacjach wynagrodzenia z cyfrowymi gigantami i apelują o uwzględnienie ich propozycji przez Senatorów.
– Zobaczymy jak zaproponowane poprawki będą funkcjonowały w praktyce, uważam, że to duży sukces i duża zmiana, która na pewno będzie jeszcze wymagała doprecyzowania, ale założenia i zasady zostały właśnie przełamane na korzyść twórców, a chyba o to chodziło. Za kontent trzeba płacić – mówi r.pr. Katarzyna Kosicka-Polak, wspólnik zarządzająca MKZPartnerzy.
Prawa twórców
Polska wprowadza zmiany w prawie krajowym z opóźnieniem, jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który nie wdrożył jeszcze przepisów – Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/789 z dnia 17 kwietnia 2019 r. ustanawiająca przepisy dotyczące wykonywania praw autorskich i praw pokrewnych mające zastosowanie do niektórych transmisji online prowadzonych przez organizacje radiowe i telewizyjne oraz do reemisji programów telewizyjnych i radiowych oraz zmieniająca dyrektywę Rady 93/83/EWG oraz Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/790 z dnia 17 kwietnia 2019 r. w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym oraz zmiany dyrektyw 96/9/WE i 2001/29/WE.
28 czerwca Sejm przegłosował większość poprawek, w tym te przyjęte przez Komisją Kultury i Środków Przekazu dzień przed głosowaniem:
- 1) w art. 1 w pkt 1:
a) lit. a nadać brzmienie:
a) pkt 4 i 5 otrzymują brzmienie:
„4) nadawaniem utworu jest jego rozpowszechnianie drogą emisji radiowej lub telewizyjnej prowadzonej w sposób bezprzewodowy (naziemny lub satelitarny) lub w sposób przewodowy, lub jego rozpowszechnianie w drodze wprowadzania bezpośredniego, jeżeli organizacja radiowa lub telewizyjna jednocześnie sama nie przekazuje sygnału będącego nośnikiem programu bezpośrednio odbiorcom, zaś organizacja inna niż organizacja radiowa lub telewizyjna przekazuje ten sygnał do powszechnego odbioru;
5) reemitowaniem utworu jest jego rozpowszechnianie przez inny podmiot niż pierwotnie nadający lub pod którego kontrolą i na którego odpowiedzialność takie pierwotne nadawanie jest prowadzone, drogą przejmowania w całości i bez zmian programu organizacji radiowej lub telewizyjnej oraz równoczesnego i integralnego przekazywania tego programu do powszechnego odbioru, niezależnie od sposobu, w jaki reemitent otrzymuje sygnał umożliwiający mu reemisję, w tym programu otrzymanego drogą wprowadzenia bezpośredniego, o ile organizacja radiowa i telewizyjna jednocześnie z przesyłaniem tego sygnału drogą wprowadzenia bezpośredniego, udostępnia publicznie sygnał będący nośnikiem programu;”
b) w lit. c, przed pkt 21 dodać pkt … w brzmieniu:
„…) wprowadzeniem bezpośrednim jest proces techniczny, za pomocą którego organizacja radiowa lub telewizyjna przesyła swój sygnał będący nośnikiem programu organizacji innej niż organizacja radiowa lub telewizyjna w taki sposób, że sygnał ten nie jest publicznie dostępny w trakcie tego przesyłu;”; - Art. 86a. Twórcy i wykonawcy utworu literackiego, publicystycznego, naukowego, muzycznego lub słowno-muzycznego, w tym twórcy opracowania takiego utworu, są uprawnieni do stosownego wynagrodzenia z tytułu publicznego udostępniania utrwalenia artystycznego wykonania w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym.”
Ustawa trafiła do Senatu.
Głosowania w dniu 28-06-2024 r. na 14. posiedzeniu Sejmu
Media walczą
Choć filmowcy świętują, najnowszą wersję ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ustawy o ochronie baz danych oraz ustawy o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi (wprowadzono zmiany również w tytule aktu), krytykują ją przedstawiciele mediów.
Najwięksi wydawcy obawiają się dominacji dużych firm technologicznych. Jeszcze przed głosowaniem skierowali do Parlamentarzystów list, w którym apelują: ”Obecny projekt jest niekorzystny dla polskich mediów. Pogarsza ich sytuację i może w konsekwencji doprowadzić do upadku wielu firm medialnych. Może też zmusić je do funkcjonowania w modelu, w którym dostęp do wiarygodnych treści będzie wyłącznie płatny, co będzie stanowić zagrożenie dla fundamentalnych wartości demokratycznych, dla pluralizmu mediów, otworzy przestrzeń dla dezinformacji i manipulacji. Dla dobra Polski i demokracji nie możemy na to pozwolić!” (treść listu opublikował m.in. Onet).
Finalnie wydawcy prasowi uzyskali prawo do wyłącznej eksploatacji online swoich publikacji prasowych przez platformy internetowe, co skutkuje prawem do uzyskania wynagrodzenia od wykorzystujących ich treści gigantów cyfrowych. Niestety reguły i jego wysokość mają ustalać z wielkimi światowymi korporacjami sami – bezpośrednio albo za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania. Sejm nie przyjął poprawki, w której wparciem dla wydawców mógłby zostać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Po głosowaniu w Sejmie został ogłoszony apel – „Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!”, w którym czytamy: „Podczas uchwalania przepisów o prawie autorskim w świecie cyfrowym kompletnie zlekceważono nasze postulaty. A o wiele nie zabiegaliśmy. Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne nam tantiemy, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem. To były nasze główne postulaty, kompletnie zignorowane przez MKiDN i Sejm” (treść apelu opublikował m.in. Tygodnik Powszechny).
Zapraszamy do skorzystania z porady prawnej – kontakt
Czytaj również:
Walka o wdrożenie dyrektywy DSM