Sharing, czyli jak nadawcy tracą na nielegalnym udostępnianiu sygnału

20 kwietnia 2022 roku, przed Sądem Okręgowym w Olsztynie, zakończyła się sprawa mieszkańca Mrągowa oskarżonego o nielegalne udostępnianie sygnału płatnych platform telewizyjnych. Sąd, prawomocnym już wyrokiem, wymierzył oskarżonemu karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Co więcej, na wniosek pokrzywdzonych nadawców, orzeczono również o obowiązku naprawienia szkody w łącznej wysokości 2,5 miliona złotych. Sprawa ta, jak również inne tego typu prowadzone przez organy ścigania, pokazuje, że zjawisko tzw. „sharingu” lub „cardsharingu” wciąż jest obecne i przynosi nadawcom telewizyjnym realne straty finansowe.

Podstawę prawną powyższego wyroku skazującego stanowi przepis art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 5 lipca 2002 roku o ochronie niektórych usług świadczonych drogą elektroniczną opartych lub polegających na dostępie warunkowym („ustawa o usługach chronionych”). Dotyczy on m.in. osób wprowadzających do obrotu usługi polegające na instalacji, serwisie lub wymianie sprzętu lub oprogramowania zaprojektowanych lub przystosowanych w celu umożliwienia korzystania z tzw. usług chronionych bez uprzedniego upoważnienia usługodawcy (podmiotu który dostarcza np. sygnał telewizyjny). Jest to czyn, za który można wymierzyć karę pozbawienia wolności do lat trzech. Zgodnie zaś z przepisem art. 46 § 1 Kodeksu karnego Sąd, na wniosek pokrzywdzonego, orzeka o obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej popełnionym przestępstwem, co stanowi podstawę do dochodzenia przez nadawców stosownych odszkodowań zależnych od tego, ilu użytkowników uzyskało w ten sposób nielegalnie udostępniony sygnał.

Przepis art. 3 ust. 1 ustawy o usługach chronionych jako takowe definiuje:

– rozpowszechnianie i rozprowadzanie programów telewizyjnych i radiowych w rozumieniu przepisów o radiofonii i telewizji,

– inne usługi świadczone na indywidualne żądanie usługobiorcy drogą elektroniczną bez jednoczesnej obecności stron, przy czym brak definicji w ustawie o usługach chronionych doprecyzowania, co oznaczają „inne usługi”. Komentatorzy przepisu zwracają uwagę na to, że jako przykładowe świadczenia objęte tym określeniem można wymienić m.in. wideo na żądanie (video on demand), czy też udostępniane elektronicznie bazy danych lub czasopisma elektroniczne (o ile są one odpłatne i wymagają skorzystania z odpowiedniego sprzętu elektronicznego).

Coraz częściej opisywane w mediach postępowania karne dotyczą głównie procederów polegających na nieuprawnionym rozdzieleniu dostępów wynikających z karty abonenckiej oraz dalszym udostępnieniu przez Internet tych uprawnień przy użyciu urządzeń niedozwolonych. Sprawcy z reguły oferują dostęp do tych treści nieodpłatnie (zarabiając na banerach reklamowych wyświetlanych na ich stronie internetowej, lub też za opłatami, które z reguły są znacznie niższe niż koszt standardowego abonamentu u danego dostawcy (tak wyglądało to w przypadku skazanego mieszkańca Mrągowa).

– Dotychczas głównym problemem pokrzywdzonych nadawców był brak możliwości wykrycia i ujęcia sprawcy popełnianych czynów. W ostatnim czasie organy ścigania jednak odnoszą coraz więcej sukcesów w tej kwestii, stąd też możliwe, że będzie pojawiało się coraz więcej wyroków dotyczących tego rodzaju czynów, a sami nadawcy oraz dostawcy usług VOD będą coraz chętniej zgłaszać się mając realne szanse na uzyskanie rekompensaty kwot utraconych w wyniku tego procederu – komentuje aplikant radcowski Jakub Szmelcer.

Tak stało się w przypadku mieszkańca Lublina, którego funkcjonariusze wydziału do walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie zatrzymali, zarzucając mu rozpowszechnianie sygnału płatnych kanałów telewizji cyfrowych na zasadzie „cardsharingu” bez wymaganych umów licencyjnych. W toku postępowania zabezpieczono 11 „przerobionych” dekoderów telewizyjnych, dwie karty abonenckie służące do odbioru płatnej platformy cyfrowej, czytniki kart telewizyjnych, jak również urządzenie służące do dzielenia sygnału.

Jak zatem widać, pokrzywdzeni nadawcy oraz dostawcy usługi video na żądanie mają coraz większe możliwości uzyskania kwot pokrywających straty wynikające z sharingu, zaś przestępcy parający się takimi praktykami – coraz mniejsze szanse na bezkarność.

Autor: Jakub Szmelcer, aplikant radcowski