Droga do kariery w branży prawniczej bywa trudna, ale sytuacja z roku na rok się poprawia – mówi Katarzyna Kosicka-Polak, współzałożycielka i partner zarządzająca w kancelarii MKZPartnerzy w rozmowie z Piotrem Zielińskim.
Forbes Women: Kobietom trudniej o sukces w branży prawniczej?
Katarzyna Kosicka-Polak: Jako kobieta, świadomy przedsiębiorca, oczekuję w postrzeganiu społecznym nie parytetu w biznesie, lecz faktycznego uznania moich kompetencji, a co za tym idzie atrakcyjności współpracy. Prawniczki często jednak doświadczają pomniejszania swoich kompetencji eksperckich. Rzadziej też zostają np. partnerkami w kancelariach. Wydaje mi się, że wynika to z uwarunkowań kulturowych, pierwotnie patriarchalnego społeczeństwa, jakim jest społeczeństwo polskie. Jesteśmy tak naprawdę pierwszym pokoleniem, które przełamuje stereotyp płci jako gwarancji sukcesu w biznesie. Jest to zmiana, która potrzebuje jeszcze więcej czasu. Przykre jest oczywiście to, że kobiety bardziej muszą wykazywać w oczach niektórych swoją kompetencję, startując z niższej pozycji zaufania społecznego, szczególnie w biznesie.
Kiedy zainteresowała się Pani prawem? Czy w tamtym czasie rozmawiało się o tym, że branża jest zdominowana przez mężczyzn i może być w niej trudno zbudować ścieżkę kariery?
Dorastałam w środowisku prawniczym. Było w nim dużo kobiet, ale nie słyszałam wtedy, żeby któraś z nich była wspólnikiem kancelarii prawnej, może jakiejś dwu- lub trzyosobowej, ale na pewno nie w tych większych na pozycji zarządzającej. Nawet moja mama, która jest wybitnym radcą prawnym po aplikacji sądowej, pracowała u wujka, który założył kancelarię prawną ze swoim kolegą. Była to jedna z pierwszych i większych polskich kancelarii prawnych. Dla mnie środowisko prawnicze było środowiskiem naturalnym, lecz nigdy nie chciałam pracować z rodziną lub jej znajomymi. Sama zaczęłam od zera, długo szukając pracy.
Polecamy również:
Deepfake. Makiaweliczne podróbki trzęsą realnym i wirtualnym światem