ORZECZENIE SĄDU NAJWYŻSZEGO: ZAPOWIEDŹ POMOCY DLA FRANKOWICZÓW?

Sąd Najwyższy orzekł, że w przypadku unieważnienia umowy bank musi zwrócić klientowi wszystkie wpłacone raty. To dobry prognostyk przed kluczowym orzeczeniem SN w sprawach frankowych, które zapadnie 25 marca.

Przed Sądem Najwyższym została rozpoznana sprawa jednego z kredytobiorców, który zaciągnął kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich w Banku Millenium. Sąd zajmował się jedną z kluczowych kwestii pojawiających się w sprawach frankowych: jak należy traktować wzajemne roszczenia w przypadku unieważnienia umowy. Dotąd sądy stosowały dwa podejścia: teorię salda (niekorzystną dla frankowiczów) i teorię dwóch kondykcji (korzystną dla tej grupy kredytobiorców).

Dwie teorie

Teoria salda polega na potrąceniu wzajemnie przysługujących roszczeń przy orzeczeniu o nieważności umowy. Teoria dwóch kondykcji zakłada, że roszczenie przysługujące każdej ze stron nieważnej umowy kredytowej, traktowane jest niezależnie.

Sąd Najwyższy uznał tę ostatnią za prawidłową w procesach frankowiczów z bankami. Oznacza to, że sądy będą traktować każde roszczenie odrębnie – osobno żądanie kredytobiorcy i osobno ewentualne roszczenia banku.

– Zastosowanie teorii dwóch kondykcji do rozliczenia nieważnej umowy kredytowej powoduje, że sąd może zasądzić na rzecz kredytobiorcy zwrot przekazanych do banku kwot, nawet jeżeli kredyt nie został w całości spłacony. Z kolei po stronie banku powstaje możliwość skierowania roszczenia do kredytobiorcy o zwrot wypłaconego mu kredytu – wyjaśnia radca prawny Paweł Michalak, partner w Kancelarii MKZ Partnerzy.

Najnowsze orzeczenie Sądu Najwyższego stanowi wstęp do zapowiedzianej 25 marca odpowiedzi Sądu Najwyższego na sześć kluczowych zagadnień dotyczących tzw. kredytów frankowych. Będą one miały znaczący wpływ na ukształtowanie się jednolitej linii orzeczniczej sądów powszechnych.

W ostatnim kwartale 2020 r. aż 95 proc. spraw zostało rozstrzygniętych na korzyść klientów, jednak niektóre sądy nadal stosują interpretacje, które nie są dla nich zadowalające. Dlatego zapowiedziane na 25 marca orzeczenie Sądu Najwyższego jest tak bardzo istotne.

– Korzystne dla frankowiczów orzeczenie Sądu Najwyższego będzie miało dalekosiężne skutki. Po pierwsze, rozstrzygnie najważniejsze wątpliwości związane z kredytami waloryzowanymi do walut obcych, a po drugie – zniweluje wszelkie obawy klientów, którzy do tej pory nie zdecydowali się na wytoczenie powództwa przeciwko bankom – komentuje radca prawny Katarzyna Ignatowicz-Dębska z Kancelarii MKZ Partnerzy.

Banki próbują ugód

Tymczasem po stronie banków widać chęć rozwiązania kłopotliwych kredytów frankowych, zanim sprawa trafi do sądu. PKOBP ogłosiło niedawno wolę ugodowego załatwiania takich spraw.

Kilkudziesięciu frankowiczów otrzyma propozycje ugód z PKO BP, zgodnych z propozycją szefa KNF z grudnia 2020. Bank zawarł już w sądzie z klientem pierwszą, pilotażową ugodę, dotyczącą kredytu hipotecznego we franku szwajcarskim. Poinformował, że po zakończeniu pilotażu decyzję w sprawie ugód będą musieli podjąć akcjonariusze banku.

– Co się do tego przyczyniło? Formułowane w stosunku do banków ostrzeżenia szefa KNF? Lawinowa ilość pozwów składanych w sądach w sprawach frankowych i w związku z tym płonna nadzieja na „samo-wygaśnięcie pożaru frankowego”? A może, niepewność otoczenia prawnego, uniemożliwiająca kolejne M&A w sektorze bankowym ? – zadaje pytania mec. Artur Zawolski, partner Kancelarii MKZ Partnerzy.

– Dla wielu frankowiczów chęć ugody to pozornie dobra informacja, ale poczekajmy odegraniem fanfar i z ogłoszeniem końca ery problemów frankowych, na praktyczny wymiar deklaracji. Bo przecież diabeł tkwi w szczegółach – podsumowuje mec. Zawolski.