MEC. BANASZCZYK: POLICJA WESZŁA NA POLITECHNIKĘ BEZPRAWNIE

– Służby państwowe odpowiedzialne za utrzymanie porządku publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego mogą wkroczyć na teren uczelni na wezwanie jej rektora, a bez wezwania rektora – jedynie w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia ludzkiego lub klęski żywiołowej – komentuje w „Dzienniku Gazecie Prawnej” ekspertka prawa karnego Kancelarii MKZ Partnerzy, adwokat Karina Banaszczyk.

„Dziennik Gazeta Prawna” opisuje zajścia z soboty, kiedy podczas strajku kobiet policja wkroczyła na kampus Politechniki Warszawskiej i Uniwersytetu Jagiellońskiego, by spisać protestujących.

– Incydent z udziałem policji, która bez zgody rektora weszła na Politechnikę Warszawską, jest działaniem bezprawnym. Narusza art. 50 ust. 3 ustawy z dnia 20 lipca 2018 roku Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce – mówi gazecie Banaszczyk.

Ekspertka prawa karnego Kancelarii MKZ Partnerzy przekonuje, zagrożenie uprawniające do wejścia na teren uczelni musi mieć charakter bezpośredni. – W ustawie nie znajdziemy definicji tego określenia, jednak z uwagi na charakter normy zasadne byłoby odniesienie jej do rozumienia tego pojęcia na gruncie prawa karnego. I tutaj bezpośredniość zagrożenia definiuje się jako nieuchronne następstwo dalszego niebezpiecznego dla życia lub zdrowia rozwoju sytuacji bądź jako wysokie prawdopodobieństwo jego wystąpienia – precyzuje Banaszczyk.

Jak mówi prof. Wiesław Banyś, rzecznik Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, pracownicy Politechniki Warszawskiej zwracali uwagę funkcjonariuszom, że łamią prawo, w tym prawo o szkolnictwie wyższym i konstytucję, które przewiduje autonomię uczelni.

Jakie jest stanowisko policji ? O tym można przeczytać w artykule Klary Klinger „Policja tłumaczy się z wkroczenia na teren uczelni”.