Bank musi udowodnić fakt autoryzowania transakcji przez klienta, niedopełnienia obowiązków, czy też dopuszczenia się rażącego niedbalstwa w przypadku ataku hakerów. Inaczej odpowiedzialność za skradzione pieniądze spada na tę instytucję – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”(Nr z 24.05.2017 r.).
Jak podaje gazeta, w przypadku wystąpienia nieautoryzowanej transakcji płatniczej, zgodnie z art. 46 ustawy o usługach płatniczych, bank jest zobowiązany niezwłocznie zwrócić kwotę na konto, z którego została dokonana. Tymczasem instytucje finansowe bardzo często próbują uniknąć finansowej odpowiedzialności i niesłusznie odrzucają prośby o zwrot utraconych w wyniku cyberprzestępstw pieniędzy swoich klientów. Ci mogą jednak dochodzić swoich praw na drodze sądowej – informuje dziennik.
„DGP” przypomina, iż zgodnie z artykułem 50. prawa bankowego, banki są zobowiązane do „dołożenia szczególnej staranności w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa przechowywanych środków pieniężnych”.
Zdaniem Katarzyny Kosickiej – Polak, partnera, radcy prawnego z kancelarii prawnej MKZ Partnerzy, aby sąd orzekł na korzyść banku, ten będzie musiał udowodnić, że klient dopuścił się rażącego niedbalstwa. A więc, jeśli ofiara cyberataku „przekazała osobom trzecim swoje dane logowania, rozsyłała je nieszyfrowanymi wiadomościami lub pozostawiła je w miejscu publicznym na zewnętrznym nośniku, nie będzie mogła liczyć na zwrot utraconej kwoty” – podaje gazeta. Natomiast jeśli klient padnie np. ofiarą wyłudzenia danych za pomocą phishingu oraz pharmingu lub jeżeli „zorientuje się, że coś jest nie tak, zaniecha dalszych prób logowania, poinformuje bank lub złoży reklamację, to można uznać, że nie miał on zamiaru autoryzacji transakcji płatniczej, która została przeprowadzona” – mówi ekspertka.
Czytaj więcej na rf.gov.pl oraz w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.