Frankowicze: Sądowe wyroki to oręż przeciwko bankom

Przegląd orzecznictwa pokazuje, że frankowicze mogą skutecznie walczyć o swoje racje przed sądami. W sporach warto więc posiłkować się doświadczeniami innych.

(…)

Kolejnymi sprawami, w których szala zdaje się przechylać na stronę frankowiczów, są te dotyczące zmiennego oprocentowania. Tutaj sądy również zaczynają uznawać, że banki, wprowadzając do umów klauzule pozwalające im w sposób właściwie zupełnie dowolny ustalać wysokość oprocentowania, działały niezgodnie z prawem. Tego typu orzeczenie zapadło niedawno, bo pod koniec września, przed SO w Warszawie (sygn. akt XXVII Ca 678/16). Był to wyrok wydany w drugiej instancji.

– Postępowanie było o tyle wyjątkowe, że istotny pogląd w sprawie zdecydowały się przedstawić dwa podmioty: rzecznik finansowy i prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z tego, co mi wiadomo, istotny pogląd w sprawie rzecznika finansowego był pierwszym, jaki wydał w sprawach dotyczących kredytów frankowych – mówi Paweł Michalak, radca prawny z kancelarii MKZ Partnerzy, który wygrał spór z bankiem.

W dokumentach tych zwracano uwagę, że umowa powinna zostać uznana za nieważną. A to dlatego, że na gruncie obecnych przepisów w przypadku tej konkretnej umowy nie jest możliwe zastąpienie zakwestionowanych klauzul innymi, ponieważ nie istnieją regulacje, które mogłyby mieć zastosowanie w takiej sytuacji.

– To prawidłowe rozumowanie. Pogląd ten jednak ewoluował i nadal nie jest dominujący. Gdy składaliśmy trzy lata temu pozew, nie była nawet utrwalona linia orzecznicza dotycząca klauzul abuzywnych w umowach z bankami. Nie wnosiliśmy w pozwie o stwierdzenie nieważności, nie mogliśmy więc modyfikować naszego żądania na etapie apelacji. Wnosiliśmy jednak o to, aby sąd uwzględnił te argumenty z urzędu. Tak się jednak nie stało – tłumaczy mec. Michalak.

Czytaj więcej na prawo.gazetaprawna.pl