Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł zasadność apelacji mBanku od pierwszego, przychylnego frankowiczowi rozstrzygnięcia z dnia 29 kwietnia ubiegłego roku. Sąd II instancji wydał prawomocny wyrok na korzyść banku. Zasady kredytu frankowego i charakter umowy pozostają bez zmian, mimo że niektóre klauzule w niej zawarte są abuzywne i rażąco naruszają interesy konsumenta – pisze Paweł Michalak.
Warto przypomnieć, że sąd I instancji w wyroku z 29 kwietnia 2016 roku (sygn. VIC 1713/15), dotyczącego tej samej umowy kredytowej, uznał, że klauzula waloryzacyjna w kredycie frankowym, która pozwalała przeliczać go z franków na złote i odwrotnie, była abuzywna. Wówczas sąd opowiedział się po stronie kredytobiorcy, twierdząc, że złe zapisy nie obowiązują, dzięki czemu spłacane raty miały nie być zależne od zmiany kursu franka szwajcarskiego, a umowę należało czytać tak, jakby kredyt był złotowy.
W ocenie Pawła Michalaka, radcy prawnego i partnera w kancelarii prawnej MKZ Partnerzy „wyrok sądu jest sprzeczny z orzecznictwem unijnym. Zgodnie z orzeczeniem ETS z 14/06/2012 w sprawie C-618/10, Dyrektywę 93/13 dotyczącą umów, jakie konsumenci zawierają z przedsiębiorcami, należy interpretować w ten sposób, iż sąd krajowy, przy stwierdzeniu nieważności nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, nie ma prawa do uzupełnienie rzeczonej umowy poprzez zmianę treści owego warunku. Oznacza to, że klauzulę abuzywną można zastąpić jedynie przepisami prawa, a gdy ich brak, a tak jest w tej sytuacji, nieuczciwe warunki nie powinny wiązać konsumenta. O ile jest to możliwe umowa jednak nadal powinna obowiązywać obie strony po wyłączeniu z niej abuzywnych postanowień”.