Obecna sytuacja i związanie z nią ograniczenia mogą mieć poważne skutki nie tylko ekonomiczne, lecz także społeczne. Coraz częściej pojawiają się głosy, że długotrwałe przebywanie rodzin w domu, związane z ograniczeniami w poruszaniu się czy z odbywaniem kwarantanny, może skutkować falą pozwów rozwodowych.
Dla uznania, że doszło do spełnienia przesłanki orzeczenia rozwodu, tj. zupełnego i trwałego rozkładu pożycia małżeńskiego, rozwiązaniu muszą ulec trzy główne więzi małżeńskie – uczuciowa, fizyczna i gospodarcza. O ile rozpad dwóch pierwszych więzi z reguły jest oczywisty i możliwy do stwierdzenia przez samych małżonków, pojawić się może pytanie kiedy następuje rozpad więzi gospodarczej. Czy wspólne zamieszkiwanie, zwłaszcza w sytuacji epidemii, świadczy o tym, że małżeństwo nadal funkcjonuje? Pomocna w odpowiedzi może być uchwała Pełnego Składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 28 maja 1955 roku, I CO 5/55, zgodnie z którą „gdy przy zupełnym braku więzi duchowej i fizycznej pozostały pewne elementy więzi gospodarczej, rozkład pożycia może być uznany za zupełny, jeśli utrzymanie elementów więzi gospodarczej (np. wspólnego mieszkania) wywołane zostało szczególnymi okolicznościami.”. Okolicznościami uzasadniającymi utrzymywanie więzi gospodarczej – w tym wspólne zamieszkiwanie, robienie wspólnych zakupów, korzystanie z jednego rachunku bankowego – może być tak obecna wyjątkowa sytuacja epidemiczna, jak też po prostu brak możliwości finansowych na zmianę miejsca zamieszkania przez jednego z małżonków. Odpowiednie uzasadnienie występującej sytuacji powinno zatem
Decyzja o rozwodzie powinna być przemyślana – wszak ustawa mówi o trwałym rozkładzie pożycia małżeńskiego – a także co do zasady poprzedzona rozmowami ugodowymi z małżonkiem, jako że pozew powinien zawierać informację, czy strony podjęły próbę mediacji lub innego pozasądowego sposobu rozwiązania sporu, a w przypadku gdy takich prób nie podjęto, wyjaśnienie przyczyn ich niepodjęcia.
Czy w obecnej sytuacji jest szansa na szybki rozwód? Niestety działanie sądów zostało znacznie ograniczone, a rozprawy odbywają się wyłącznie w sprawach pilnych. Sprawy rozwodowe nie należą do kategorii spraw pilnych ani w myśl ustawy z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (tzw. ustawy „tarczowej”) ani w myśl poszczególnych zarządzeń Prezesów sądów.
Warto jednak wykorzystać obecny czas na przygotowanie się do procesu, ustalenie stanowisk, wypracowanie projektu porozumienia rodzicielskiego oraz współpracę merytoryczną z pełnomocnikiem, który przekaże wskazówki dotyczące potrzebnych dokumentów i informacji oraz przygotuje projekt pozwu.
Co w sytuacji, gdy sprawa o rozwód już się toczy i wydane zostało postanowienie o zabezpieczeniu kontaktów rodzica z małoletnimi dziećmi, bądź też gdy funkcjonuje prawomocne orzeczenie ustalające kontakty? Czy wyjątkowy stan epidemii i zalecenie maksymalnego ograniczania kontaktów międzyludzkich ma wpływ na wykonywanie kontaktów? W tej sprawie Ministerstwo Sprawiedliwości wydało komunikat, zgodnie z którym w mocy pozostają wszystkie postanowienia wydane przez sądy w sprawie kontaktów z dziećmi przez rodziców, którzy żyją oddzielnie, a „odmowa wykonania orzeczenia sądu może wynikać jedynie z zakazów, wynikających z zastosowanej kwarantanny”. Warto pamiętać jednak, że w sprawach rodzinnych nadrzędnym dobrem jest dobro dziecka – jego zdrowie i bezpieczeństwo. Wystąpić mogą zatem sytuacje, które powinny być rozpatrywane indywidualnie pod tym kątem, np. wykazywanie przez rodzica ryzykownych zachowań i nagminne naruszanie zakazów mających na celu walkę z epidemią, czy też przykładowo brak możliwości sprawowania nadzoru kuratora nad wykonywaniem kontaktów, w sytuacji, gdy obowiązek ten wynika z postanowienia sądu.