– Fundusz państwowy to zły pomysł. Jeśli nad wypłatą odszkodowań będą czuwały organy państwa może się okazać, że nie ma żadnych powikłań. Taki fundusz mógłby być narzędziem kontroli – mówi radca prawny Artur Zawolski w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną.
We wtorek ministerstwo zdrowia ma przedstawić szczegóły ustawy powołującej fundusz kompensacyjny w razie powikłań po szczepieniach. Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, na rekompensaty mogą liczyć tylko te osoby, dla których skutki uboczne skończą się co najmniej dwutygodniowym pobytem w szpitalu lub które spotka wstrząs anafilaktyczny. Oceniać czy faktycznie doszło do powikłań w związku z podaniem wakcyny przeciw COVID-19, ma specjalna komisja powoływana przez resort zdrowia. Górny pułap wypłat to 100 tysięcy złotych.
Artur Zawolski, partner w Kancelarii Kosicka Michalak Zawolski i Partnerzy, podkreśla, że wypłaty rekompensat powinny być całkowicie zdecentralizowane i niezależne od państwa. – Nie powinna to być jedna komisja albo jeden zespół ekspertów powoływanych przez urzędników lub polityków, tylko zespół lekarzy w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej czy szpitalach – podkreśla.
Dzięki temu mechanizm byłby bardziej transparentny. Jego zdaniem należałoby wypracować prosty system zgłaszania NOP i wypłaty rekompensat przez ubezpieczycieli, z którym państwo zawrze umowy.
Zawolski zwraca uwagę, że dziś nie znane są średnio- i długoterminowe skutki szczepionek genetycznych, więc zakresem odszkodowań powinny być objęte nie tylko odczyny bezpośrednio po szczepieniu ale i odległe potencjalne powikłania.
Więcej w artykule w Dzienniku Gazecie Prawnej.